2012/2013

2.09.2012 - Mediolan, Paryż, Opole

XXII Niedziela Zwykła

Ewangelia na dzisiaj (Mk 7,1-8.14-15.21-23):

Zebrali się u Jezusa faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie umytymi rękami. Faryzeusze bowiem i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Dlaczego twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?” Odpowiedział im: „Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: «Ten lud czci mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode mnie. Ale czci na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi». Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji”. Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: „Słuchajcie mnie wszyscy i zrozumiejcie. Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Wszystko to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym”.

Minutka ze Słowem:

Mediolan, Paryż, Opole

Kiedy czytam dzisiejszą Ewangelię przychodzi mi na myśl niedawna rozmowa z młodą dziewczyną na temat niedzielnej Eucharystii. Była ona niemal załamana, gdyż – uwaga! – nie wiedziała w co się ubrać na Mszę. Wszyscy będą przecież ją widzieć, a ona nie ma nic nowego, wystrzałowego, w czym jeszcze się nie pokazała. Przyznam, iż na początku ciągle miałem nadzieję, że ona żartuje. Kiedy zorientowałem się, że to nie są żarty, a co gorsza, ten „problem” jest „problemem” wielu jej koleżanek, a nawet kolegów, sam byłem załamany; jednak z całkiem innego powodu. Faktem jest, że na Eucharystię należy ubrać się schludnie, ale żeby robić z procesji komunijnej wybieg, rodem z Paryża czy Mediolanu?

Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi jasno przywołując proroka Izajasza: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie.Bóg pragnie naszego piękna, ale nade wszystko piękna naszych serc, zjednoczonych z Jego najpiękniejszym sercem. Jezus dzisiaj przestrzega nas przed tym, byśmy nie byli jak faryzeusze, tzn. na pokaz przed ludźmi, ale abyśmy zawsze mieli serce gotowe do stanięcia i ukazania go przed Bogiem. Nie szata zdobi człowieka, lecz jego wnętrze, serce.

podpowiada dk. Mateusz Podkówka

1.09.2012 - mój posag?!

Sobota XXI tygodnia zwykłego

Ewangelia na dzisiaj (Mt 25, 14-30):

Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: „Pewien człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczai się rozliczać z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: «Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem». Rzekł mu pan: «Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana». Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, i powiedział: «Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem». Rzekł mu pan: «Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię; wejdź do radości twego pana». Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: «Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność». Odrzekł mu Pan jego: «Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz w ciemności : tam będzie płacz i zgrzytanie zębów»”.

Minutka ze Słowem:

mój posag?!

„Siedzieć na laurach”, to powiedzenie wszyscy doskonale znamy. Bóg nie wypuszcza nas w drogę naszego życia z pustymi rękami. Daje nam posag, wyposaża nas w talenty: może jesteś radosny, może analityczny, przenikliwy, dociekliwy, dowcipny, pomysłowy, pięknie śpiewasz, rysujesz, kochasz przebywać z ludźmi ......to, wszystko jest twoim posagiem. Od Ciebie zależy, co zrobisz ze swoim życiem. Od Ciebie zależy co zrobisz ze swoimi talentami. One są przepustką i pomocą w osiągnięciu celu. Nie spoczywajmy więc na laurach, byśmy nie stali się jak słudzy bezużyteczni wyrzuceni na zewnątrz- w ciemności.

podpowiada Agnieszka Węsiora

29.08.2012 - dwie sprytne kobiety

Środa XXI tygodnia zwykłego

Ewangelia na dzisiaj (Mk 6, 17-29):

Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu, z powodu Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem wypominał Herodowi: „Nie wolno ci mieć żony twego brata”. A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał. Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobom znakomitym w Galilei. Gdy córka Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: „Proś mnie, o co chcesz, a dam ci”. Nawet jej przysiągł: „Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa”. Ona wyszła i zapytała swą matkę: „O co mam prosić?” Ta odpowiedziała: „O głowę Jana Chrzciciela”. Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: „Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela”. A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę jego. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.

Minutka ze Słowem:

dwie sprytne kobiety

Nie zagłuszajmy swoich sumień, idźmy za wewnętrznym Bożym podszeptem naszych serc i myśli. Ważmy nasze słowa, bądźmy roztropni i przewidujący.

Herod został wyprowadzony w pole przez dwie sprytne, przebiegłe i zwodnicze kobiety. A przecież : czuł lęk przed Janem, znając go, jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał. Gdy wydał wyrok na Jana bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i biesiadników nie chciał jej odmówić.

podpowiada Agnieszka Węsiora

31.08.2012 - nasze lampy

Piątek XXI tygodnia zwykłego

Ewangelia na dzisiaj (Mt 25, 1-13):

Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: „Podobne jest królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły ze sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się oblubieniec opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: «Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie». Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: «Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną». Odpowiedziały roztropne: «Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie». Gdy one szły kupić, nadszedł oblubieniec. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: «Panie, panie, otwórz nam». Lecz on odpowiedział: «Zaprawdę powiadam wam, nie znam was». Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny”.  

Minutka ze Słowem:

nasze lampy

Pamiętasz dzień swojego chrztu? Większość z nas w tym dniu była malutkimi bezbronnymi dziećmi. Rodzice ofiarowali nas Bogu, przez chrzest dostaliśmy nasze lampy na drogę ziemskiego życia. Na początku to rodzice byli odpowiedzialni, aby była w nich oliwa. Prowadzili nas do I Komunii Świętej, bierzmowania, niektórych być może już też do ślubu… To oni uczyli nas znaku krzyża, pierwszego Ojcze Nasz i Zdrowaś Maryjo, wskazywali, co dobre i złe. Ta oliwa wystarczyła, aby doprowadzić nas do wieku pełnoletniości, a dalej... Każdy sam musi zadbać o oliwę do swojej lampy. Każdy z nas jest odpowiedzialny, aby lampa niosła światło, a nie była tylko pustą formą bez treści.

Chrystus wzywa nas do roztropności i czuwania bo, nie znacie dnia ani godziny.

podpowiada Agnieszka Węsiora

28.08.2012 - biada

Wtorek XXI tygodnia zwykłego

Ewangelia na dzisiaj (Mt 23, 23-26):

Jezus przemówił tymi słowami:„Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać. Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda.Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są zdzierstwa i niepowściągliwości. Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta”.

Minutka ze Słowem:

biada…

Biada wam...biada wam....pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie, ofiarę.

podpowiada Agnieszka Węsiora

30.08.2012 - miłość i śmierć przychodzą nagle

Czwartek XXI tygodnia zwykłego

Ewangelia na dzisiaj (Mt 24, 42-51)

Jezus powiedział do swoich uczniów:„Czuwajcie, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby się włamać do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.Któż jest tym sługą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowił nad swoją służbą, żeby na czas rozdawał jej żywność? Szczęśliwy ów sługa, którego pan, gdy wróci, zastanie przy tej czynności. Zaprawdę powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem.Lecz jeśli taki zły sługa powie sobie w duszy: «Mój pan się ociąga», i zacznie bić swoje współsługi, i będzie jadł i pił z pijakami, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna. Każe go ćwiartować i z obłudnikami wyznaczy mu miejsce. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.

Minutka ze Słowem:

miłość i śmierć przychodzą nagle

Miłość przychodzi nagle, niespodziewanie, jest powiewem wiosny, zapachem kwiatów. Miłość jest morską bryzą, ożywczym tchnieniem, czymś wzniosłym i długo oczekiwanym.

Śmierć też przychodzi nagle i niespodziewanie, ale jest najczęściej cierpieniem, ostatnim dniem zimy naszego ziemskiego życia. Czym stanie się kiedy do nas przyjdzie? Wyrzutem sumienia czy pokojem, rozpaczą czy spełnieniem, zbawieniem czy przekleństwem?

Każdy z nas kiedyś udzieli swoich odpowiedzi. Chrystus w dzisiejszej Ewangelii przestrzega nas: Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. Czuwanie ewangeliczne nie jest jednak stanem bezczynności.

Chryste prosimy Cię abyś zastał nas „na czas rozdających żywność sługom Twoim”.

podpowiada Agnieszka Węsiora

27.08.2012 - wzburzenie Jezusa

Poniedziałek XXI tygodnia zwykłego

Ewangelia na dzisiaj (Mt 23, 1. 13-22)

Jezus przemówił do tłumów i do swoich uczniów tymi słowami: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą. Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami. Biada wam, przewodnicy ślepi, którzy mówicie: «Kto by przysiągł na przybytek, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na złoto przybytku, ten jest związany przysięgą». Głupi i ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, złoto czy przybytek, który uświęca złoto? Dalej: «Kto by przysiągł na ołtarz, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na ofiarę, która jest na nim, ten jest związany przysięgą». Ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę?
Kto więc przysięga na ołtarz, przysięga na niego i na wszystko, co na nim leży. A kto przysięga na przybytek, przysięga na niego i na Tego, który w nim mieszka. A kto przysięga na niebo, przysięga na tron Boży i na Tego, który na nim zasiada”.

Minutka ze Słowem:

wzburzenie Jezusa

Biada wam... biada wam... biada wam... ludzie przewrotni, wykorzystujący swoje mądre wyuczone umysły do prowadzenia ludzi na manowce ich życia. Chrystus jest tak bardzo dramatyczny i tak bardzo przejęty a nawet wzburzony. Jezus jest tak bardzo przejmujący, bo mówi o powadze odpowiedzialności człowieka za zbawienie drugiego człowieka. Gra toczy się o życie wieczne z Bogiem.

Chryste prosimy Cię o życie w Twojej prawdzie, a nie w naszej; o życie według Twojej Ewangelii, a nie naszej; o widzenie Twoimi oczami, a nie naszymi. Amen.

podpowiada Agnieszka Węsiora