Adwent 2016

Jan

23 grudnia

Ostatnie dni przed świętami, czy to Bożym Narodzeniem, czy Wielkanocą, to w naszych kościołach przede wszystkim długie kolejki osób czekających na spowiedź. Spowiedzi różne. Takie miesięczne, ale też takie po roku czy kilkunastu latach. Wszystkie w jakiś sposób podobne – bo nasze grzechy są takie podobne i takie monotonne (wbrew pozorom zło nie jest zbyt twórcze, ale zwykle powiela utarte schematy), a jednak każda inna – bo każda osoba to inna historia i inna tajemnica.

Dla większości księży, to także trudny czas, bo nie dość, że trzeba wysiedzieć kilka godzin dziennie, wysłuchując o tym, co się ludziom w życiu nie udało, to jeszcze trzeba dopilnować budowy stajenki, przystrojenia kościoła, ułożyć plan kolędy… I ksiądz i wierni mają w tym czasie sporo pracy, choć każdy inną.

Ale gdy czytam dzisiejszą Ewangelię o narodzinach św. Jana, o nadaniu mu imienia, którego nikt nie nosił w jego rodzie, to uświadamiam sobie na nowo jeszcze jedno: Jan, czyli Johanan – Bóg jest łaskawy, Bóg jest miłosierny. Nad tym całym naszym zabieganiem, nad tym całym morzem naszych grzechów, upadków i słabości jest JOHANAN – Bóg, który jest miłosierny. Z tego miłosierdzia względem człowieka stał się człowiekiem. Wszedł w naszą rzeczywistość, bo chce być Bogiem z nami.

Jeśli jeszcze nie byłeś/aś u spowiedzi, to nie zwlekaj. Nie bój się. Choć wstyd jest wpisany w naszą spowiedź. Jednak ponad tym wszystkim jest Jego miłosierdzie.

Wdzięczność

Czytaj więcej...22 grudnia

Kilka lat temu słyszałem opowieść o pewnej miejscowości, w której mieszkańcy nie chcieli dożynek. Jak sami stwierdzili, właściwie nie mają za co dziękować Bogu. Pola niezbyt obrodziły, z trzodą też szału nie było. Niskie ceny skupu żywca i zbóż dodatkowo potęgowały straty. Hmmm, może rzeczywiście nie było za co dziękować?

A może bardziej problem w tym, że przyzwyczajeni do rzeczy wystrzałowych, spektakularnych nie potrafimy już docenić tego co piękne i jednocześnie takie zwykłe, że wręcz banalne. Trudno zachwycić się płomieniem świecy w pokoju rozjaśnionym tysiącem sztucznych świecidełek. To, że się dziś obudziłem, że jestem zdrowy, że mogę pracować, że mogę się uczyć, że mam w co się ubrać, co jeść i co pić, że są moi bliscy, że mam znajomych i przyjaciół. Nasze życie nie dzieje się w blasku fleszy, ale w czasem bardzo monotonnej szarzyźnie codzienności.

Spotkanie

Czytaj więcej...21 grudnia

Gdy czytam dzisiejszą ewangelię, to myślami wracam do lipca mijającego roku i do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie, a wcześniej, do dni w diecezjach. Nasza diecezja była Nazaretem, a hasłem, które towarzyszyło rzeszy młodych ludzi z kilkunastu krajów i goszczącym ich rodzinom było: spotkanie jest najważniejsze.

Ewangelie wczorajsza i dzisiejsza przypominają nam właśnie tę tajemnicę Spotkania Maryi z Aniołem / z Bogiem (słyszeliśmy o tym wczoraj). Z tego Spotkania z Bogiem, przyjęcia Jego Słowa, rodzą się kolejne spotkania – Maryja idzie w góry do Elżbiety, by jej pomóc, by ją spotkać. Ich spotkanie jest jednocześnie pierwszym spotkaniem Jezusa z Janem Chrzcicielem. Tak pełnym radości, że Jan fika koziołki pod sercem mamy, a sama Elżbieta napełniona Duchem Świętym wita Maryję niezwykłym pozdrowieniem. Rozpoznaje w niej Matkę Zbawiciela.

Przygoda

Czytaj więcej...20 grudnia

Pragnienie przeżycia szeroko rozumianej „przygody” to coś, co napędza naprawdę tłumy ludzi w różnym wieku. A przygodą może być zarówno podróż dokoła świata, skok ze spadochronem, lot balonem, pierwszy zjazd na nartach czy spływ kajakiem, ale także cały szereg innych doświadczeń, które pobudzają przepływ adrenaliny w naszych żyłach.

Niemota

Czytaj więcej...19 grudnia

Bardzo rzadko używamy tego słowa. Możliwe, że niektórzy nawet go nie znają. Słownik języka polskiego wyjaśnia, że oznacza ono: 1) „brak zdolności mówienia z zachowaniem słuchu” lub 2) „brak chęci lub możliwości mówienia”. 
Czytam historię kapłana Zachariasza i jego zwiastowania. Archanioł Gabriel przychodzi do niego z wiadomością, że w swojej starości będzie jeszcze ojcem. Zbytnio się nie dziwimy, że nie uwierzył. Starzec i stara kobieta rodzicami? Cóż za niedorzeczność.
Dla Boga jednak nie ma nic niemożliwego

Kryzys

Czytaj więcej...18 grudnia / IV niedziela adwentu (Rok A)

Nie cierpię „fikcyjno-dokumentalnych” seriali w stylu „Trudnych Spraw”, ale ta sytuacja byłaby doskonałym materiałem na scenariusz jednego z odcinków. 
Wszystko wydawało się, że idzie doskonale. Zaręczyny, plany na przyszłość, przygotowania do wesela, budowanie wspólnego domu, rodziny… aż do chwili, gdy dowiedział się, że Ona jest w ciąży. A on bynajmniej nie jest ojcem Dziecka. Zdradziła go? Przecież byli zaręczeni? Przecież mówiła, że go kocha? Autorzy polsatowskiego show wykorzystali by temat do granic możliwości.
Na szczęście Ewangelia, jest tak delikatna i powściągliwa w opisie całej tej sytuacji. 

Rodzina

Czytaj więcej...17 grudnia

Co roku w tym dniu czytamy rodowód Pana Jezusa. Kilkanaście dziwnie brzmiących, trudnych do wymówienia imion ludzi, których historii życia właściwie nie znamy. Są tam imiona tak szacowne jak Dawid czy Salomon, których doskonale kojarzymy, ale są też tacy, o których nie wiemy nic. Wśród tych imion, kilka kobiet, o średniej jak na tamte czasy reputacji. Ludzie piękni i dobrzy, zasłużeni dla swego narodu, ale także głupcy i szubrawcy, o których mało kto chce pamiętać. Gdyby to był nasz rodowód, to pewnie niektórych próbowalibyśmy pominąć...

Lampa

Czytaj więcej...Piątek III tygodnia adwentu

Niezapomniane doświadczenia co roku daje mi liturgia światła Wigilii Paschalnej. Do kościoła pogrążonego w mroku wnoszony jest paschał – symbol Chrystusa Zmartwychwstałego. I płomień tej jednej świecy potrafi rozświetlić mrok świątyni. I jeszcze śpiew z setek gardeł: Radosna Światłości, prawdziwa jedyna Mądrości, Jezu Chryste, Panie nasz! Zostaje to na długo w sercu.

Pozory

Czytaj więcej...Wtorek III tygodnia Adwentu

Pozory mylą. Piękne słowa, obietnice, wizje i plany nie zawsze przekładają się na konkret. Bardzo często okazuje się, że na tych pięknych słowach się kończy, a człowiekowi zostaje tylko poczucie porażki i zawodu. Ile takiego pozoranctwa jest jeszcze w moim życiu? Ile marzeń i wizji, które na zawsze pozostaną pustymi słowami? Ile pięknych pragnień i planów, które rozbijają się o moje lenistwo czy egoizm. Ile dobra, która leży odłogiem w moim sercu.

Trzcina

Czytaj więcej...Czwartek III tygodnia Adwentu

Kilka lat temu toczył się zażarty bój ekologów protestujących przeciw budowie obwodnicy Augustowa. Miała ona przebiegać przez tzw. Meandry Rospudy. Za sprawą owej ekologicznej awantury sławę zyskały spływy kajakowe Rospudą, której ujście stanowią owe meandry. Nie omieszkaliśmy i my wybrać się „z ekipą” na tę rzekę, by poznać jej walory. Od tego czasu gdy słyszę hasło „trzciny” to myślę właśnie o Rospudzie, ogromnych hektarach trzcin.

Potwierdzam. W tym morzu trzcin rzeczywiście jest całe mnóstwo różnych stworów (szczególnie naszą uwagę przykuwały szerszenie). Jednak przepłynięcie owych meandrów jest istną udręką dla kajakowej braci. Wśród tego morza trzcin i sitowia nietrudno się zgubić. Niby tylko takie zwykłe trzciny, podatne na najlżejszy podmuch wiatru, a jednak w takiej ilości powodują, że łatwo stracić właściwy kierunek.

Cierpliwość

Czytaj więcej...Poniedziałek III tygodnia Adwentu

Dzisiejsza technika przyzwyczaja nas do tego, że wszystko mamy na „jeden klik”. „Klik” i e-mail, albo wiadomość na Messengerze już jest u odbiorcy. Następny „klik” i oglądasz zdjęcia z najodleglejszych zakątków świata. „Klik” i masz podgląd „na żywo” tego, co widzą astronauci na międzynarodowej stacji kosmicznej. „Klik” i zmieniasz kanał w telewizorze… Wszystko dzieje się bardzo szybko i niezauważalnie. Gdy takie nie jest, gdy nie działa natychmiast, od razu, denerwujemy się, czujemy dyskomfort, coś nam „nie gra”.

Ten oczekiwanie szybkiego efektu przenosimy na inne dziedziny życia: na nasze relacje z innymi, na naszą relację z Bogiem, relację do samego siebie. Czytamy poradniki „jak w weekend nauczyć się angielskiego, albo poderwać dziewczynę” i oczekujemy szybkich, błyskawicznych efektów.

Posłaniec

Czytaj więcej...Środa III tygodnia Adwentu

Uwięziony Jan Chrzciciel posyła do Jezusa dwóch swoich uczniów, z nurtującym go pytaniem: Czy Jezus jest Tym, który ma przyjść, czy też innego ma wyczekiwać? Może to pytanie było wyrazem jego wątpliwości odnośnie dzieł swojego Kuzyna. Może też było obrazem jego niecierpliwości w objawieniu się Mesjasza. Do końca tego nie wiemy.
Chciałbym jednak zwrócić Twoją uwagę na tych dwóch uczniów Jana, którzy służą jako posłańcy między Janem, a Jezusem. Ich posługa może być dla nas adwentową inspiracją. 

Radość

 Czytaj więcej...III Niedziela Adwentu / Gaudete

Nie trudno się domyśleć „jednego słowa” na trzecią niedzielę adwentu – niedzielę RADOŚCI. Liturgia tłumaczy, że jej przyczyną jest bliskość Pana Jezusa, który był i jest, i który przychodzi. On jest naszą radością i pokojem.

Jakże to się kłóci z naszym doświadczeniem codzienności, gdzie tej radości jest tak mało. Dużo jest pustego śmiechu, rubaszności, ironii i kpiny, ale radości tak naprawdę jest bardzo mało. Od kilku dni Słowo Boże w liturgii Mszy św. podprowadza nas pod dzisiejszą niedzielę podając bardzo konkretne wskazówki co człowiek może zrobić, by doświadczyć tej autentycznej i głębokiej radości, by dobrze przyjąć Przychodzącego.