2012/2013

9.09.2012 - kiedy świadczyć?

XXIII Niedziela Zwykła

Ewangelia na dzisiaj (Mk 7,31-37):

Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka, a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: „Effatha”, to znaczy: „Otwórz się”. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I pełni zdumienia mówili: „Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę”.

Minutka ze Słowem:

kiedy świadczyć?

Ewidentny cud, a Pan Jezus nie pozwala o nim świadczyć? – Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Jak mam to zinterpretować? Przecież Kościół tak bardzo potrzebuje świadectw umacniających lub rozbudzających wiarę w Pana naszego Jezusa Chrystusa. Jednak jak widać, nie zawsze jest właściwy czas lub okoliczność. Wielokrotnie odczuwam swego rodzaju bojaźń, nie o samo przestawienie świadectwa, ale o to, czy jest to właściwy czas i okoliczność. W tej Ewangelii znajduję potwierdzenie, iż świadectwo musi wynikać z głębokiego przeświadczenia, iż Bóg chce i powołał mnie do opowiedzenia światu o sprawach jakie dla mnie uczynił.

Panie Jezu dziękuję Ci za Twoją obecność w moim życiu, za wszystkie duże sprawy, ale również za te drobne, które wiem, że dla mnie czynisz każdego dnia. Proszę Cię daj mi mądrość jak i kiedy rozgłaszać co dla mnie czynisz, aby było to na Twoją chwałę.

podpowiadają Monika i Leszek Adamczykowie

8.09.2012 - bez Mamy byśmy zginęli

Sobota (święto Narodzenia NMP)

Ewangelia na dzisiaj (Mt 1,1-16.18-23):

Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; Juda zaś był ojcem Faresa i Żary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Ezrona; Ezron ojcem Arama; Aram ojcem Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, a Jesse ojcem króla Dawida. Dawid był ojcem Salomona, a matką była dawna żona Uriasza. Salomon był ojcem Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Ozjasza; Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem Ezechiasza; Eze-chiasz ojcem Manassesa; Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego. Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem Eliakima; Eliakim ojcem Azora; Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”. A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emanuel”, to znaczy „Bóg z nami”.

Minutka ze Słowem:

bez Mamy to byśmy zginęli

Mój tata czasem – tak półżartem, półserio – mówi do mamy: Gosiu, bez ciebie to byśmy zginęli. No ma rację. Ciężko sobie wyobrazić, co byśmy poczęli bez tej wiernej i pokornej, pełnej miłości, służby mamy w domu. Mama ożywia nasz dom. Maryja zaś prowadzi nas do źródła życia, do Jezusa, ona daje nam Jezusa, a przez to daje nam życie. I ja z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć: Maryjo bez  Ciebie to byśmy zginęli!

Maryjo moja mamo, dziękuję, bo dzięki Twej służbie i posłuszeństwu Bogu, żyję na wieki. Twa miłość do Jezusa, Boga z nami, przenika także i nas, twoje grzeszne dzieci. Króluj w naszych sercach na zawsze i prowadź nas do pełni miłości!

podpowiada dk. Mateusz Podkówka

5.09.2012 - moda na sukces

Środa XXII tygodnia zwykłego

Ewangelia na dzisiaj (Łk 4,38-44):

Po opuszczeniu synagogi w Kafarnaum, Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosił Go za nią. On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała i usługiwała im. O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: „Ty jesteś Syn Boży”. Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem. Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: „Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo na to zostałem posłany”. I głosił słowo w synagogach Judei.

Minutka ze Słowem:

moda na sukces

Mam talent, x factor, must be the music, bitwa na głosy itd. ojej, naprawdę wiele tego. Wielu ludzi szuka dzisiaj swojego szczęścia, pragnie sławy, pieniędzy, chce być ludźmi sukcesu. Szukamy glorii chwały tu na ziemi. Szukamy uznania, czekamy na pochwałę i podziw ze strony innych. Jest to naturalne, to pomaga nam realizować marzenia i budować swoje poczucie wartości. Czasem i w ewangelizacji dopada nas ta moda sukcesu. Jednak nasz coaching, dokonuje się pod okiem boskiego Coacha. A On w dzisiejszej ewangelii daje nam bardzo konkretny przykład. Dokonuje cudów, uzdrawia, uwalnia. A potem? No właśnie, znika. Znajdują Go, chcą zatrzymać, uczynić z Niego swojego idola, podziwiać tę wschodzącą gwiazdę. Jezus jednak mówi bardzo wyraźnie: Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo na to zostałem posłany.

Chrześcijanin, jak Jezus, nie ma szukać sławy i sukcesu, ale iść naturalnie dalej, nie zatrzymując się na tym, co i tak przeminie. Nasze oczy skierujmy na Boże królestwo. To nasz największy sukces i nim się dzielmy. Gdzie popadnie! Ty Jezu, jesteś moim sukcesem!

podpowiada dk. Mateusz Podkówka

7.09.2012 - żyj!

Piątek XXII tygodnia zwykłego

Ewangelia na dzisiaj (Łk 5,33-39):

Faryzeusze i uczeni w Piśmie rzekli do Jezusa: „Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, tak samo uczniowie faryzeuszów; Twoi zaś jedzą i piją”. Jezus rzekł do nich: „Czy możecie gości weselnych nakłonić do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli”. Opowiedział im też przypowieść: „Nikt nie przyszywa do starego ubrania łaty z tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki i samo wycieknie, i bukłaki się zepsują. Lecz młode wino należy lać do nowych bukłaków. Kto się napił starego wina, nie chce potem młodego, mówi bowiem: «Stare jest lepsze»”.

Minutka ze Słowem:

żyj!

Kiedy rozmawiałem w tym roku z ludźmi na Woodstocku, wielu z nich opowiadało, jak bardzo oddala ich od Kościoła obłuda ludzi wierzących. Mówili oni, że nie są w stanie znieść tego, iż ktoś pobożnie uczestniczy w nabożeństwach, a zaraz potem, poza świątynią „jest jak kawał chama” i w ogóle nie żyje zgodnie z tym, co wyznaje ustami. Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych woodstockowiczów jest to próba usprawiedliwienia swojego lenistwa duchowego, jednak niestety często kryje się za tym sporo prawdy. Zapominamy niekiedy, że życie wiarą, nawrócenie i zwrócenie ku Bogu, to nie kwestia przyjęcia pewnych zewnętrznych form i rytuałów. Chrześcijaństwo to życie z Jezusem! Piękne, dobre życie, to za mało. Chrześcijaństwo to piękne, dobre, prawdziwe życie z Jezusem w Jego Kościele.

Jezu proszę daj mi łaskę, bym żył tym, co wyznaję. Daj mi Panie być prawdziwym świadkiem Twojej Ewangelii. A jeżeli kiedykolwiek moje słowo bądź złe zachowanie oddaliło kogoś od Ciebie, Panie proszę, uchroń tego człowieka od zwątpienia! Pozwól mi też Boże poznać Twoją Prawdę i bronić jej zawsze całym sobą.

podpowiada dk. Mateusz Podkówka

4.09.2012 - któż jak Bóg!

Wtorek XXII tygodnia zwykłego

Ewangelia na dzisiaj (Łk 4,31-37):

Jezus udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jezusa było pełne mocy. A był w synagodze człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy: „Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boży”. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: „Milcz i wyjdź z niego”. Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego nie wyrządzając mu żadnej szkody. Wprawiło to wszystkich w zdumienie i mówili między sobą: „Cóż to za słowo? Z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą”. I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy.

Minutka ze Słowem

Któż jak Bóg!

Wiele dziś powstaje filmów o działaniu złego ducha. Wiele się o tym pisze, często szukając sensacji i nadzwyczajności. W filmach i książkach egzorcyści ukazywani są niczym współcześni Herkulesi poskramiający złe moce. Daleko mi do negowania tego, że zły duch miesza dziś w świecie, daleki także jestem od negowania potrzeby posługi egzorcystów. Jednak jak widzimy w dzisiejszej ewangelii, tym co budzi sprzeciw złego, jest Boże Słowo.

To Bóg ma moc wyrzucać złe duchy, tylko Bóg. Bóg też nie wchodzi w dialog ze złym. On, nasz Pan i Bóg, Jezus Chrystus, mówi jasno do szatana: Milcz! Jezus nie pozwala mu dojść do głosu. Uczy nas Chrystus dzisiaj byśmy nie zachwycali się działaniem złego, lecz słuchali tylko głosu Boga, czytając i rozważając Jego Słowo każdego dnia. Zachwycajmy się tylko Nim, naszym Bogiem i Stwórcą! Któż jak Bóg!

podpowiada dk. Mateusz Podkówka

6.09.2012 - 2+2=?

Czwartek XXII tygodnia zwykłego

Ewangelia na dzisiaj (Łk 5,1-11):

Gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret, zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: „Wypłyń na głębie i zarzuć sieci na połów”. A Szymon odpowiedział: „Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci”. Skoro to uczynił, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny”. I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali: jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”. I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.

Minutka na dzisiaj:

2+2=?

Lubię gdy wszystko jest uporządkowane, spójne, logicznie poukładane. Lubię kiedy 2+2=4. Ciężko mi przyjąć do wiadomości, aby czasem mogło być inaczej. Logicznym jest, że skoro poszedłem na ryby, zarzuciłem sieci i nic nie złowiłem, to nie ma sensu więcej tracić czasu. Trzeba się zwijać. Sensowne więc było wyjaśnienie Szymona Piotra, że „lipa” była z połowem w tym miejscu. Jednak Piotr był trochę szalony. Uwierzył Jezusowi i zarzucił sieci kolejny raz. I co? No nie ma lipy, ale pełne sieci.

Nasze konwenanse dają nam spokój i poczucie bezpieczeństwa. Jednak wiara wymaga czasem od nas Bożego szaleństwa, którego logika przedstawia się tak: 2+2=MIŁOŚĆ! Matka Teresa z Kalkuty to zrozumiała i jak Piotr, Jakub, Jan itd. zostawiła wszystko i poszła za Jezusem! Na „maxa”! A ty?

podpowiada dk. Mateusz Podkowka

3.09.2012 - Duch Pański spoczywa na mnie...

Poniedziałek XXII tygodnia zwykłego

Ewangelia na dzisiaj (Łk 4,16-30):

Jezus przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana”. Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Począł więc mówić do nich: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli”. A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: „Czy nie jest to syn Józefa?” Wtedy rzekł do nich: „Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: «Lekarzu, ulecz samego siebie»; dokonajże i tu w swojej ojczyźnie tego, co się wydarzyło, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum”. I dodał: „Zaprawdę powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman”. Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się.

Minutka ze Słowem:

Duch Pański spoczywa na Mnie…

Woodstock, Kostrzyn nad Odrą, Opole, Bytom, Ochotnica itd. Trochę tych miejsc gdzie dzieliłem się moją wiarą już w tym roku było. Miejsc, gdzie słowem i życiem mówiłem innym że: Jezus żyje! Od momentu bowiem kiedy Jezus odszedł do Ojca i dał nam Ducha Świętego, który nas umacnia, uświęca i prowadzi, przekonuje o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie, każdy z nas może powiedzieć dzięki łasce Chrztu Świętego: Duch Pański spoczywa na mnie, ponieważ mnie namaścił i posłał mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana. To jest dar, którym Bóg nas chrześcijan obdarza; dar, którym jednak potrzebujemy się dzielić z innymi, pomimo trudności i sprzeciwu, mimo prześladowań.

I choć żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie, Jezus do niej idzie. Dlaczego? Idzie bo kocha. Jeżeli naprawdę kochasz, nic ci nie przeszkodzi, nic! I choć my zostaniemy odrzuceni, to dobrze! Pozwólmy działać tylko Duchowi Świętemu!

podpowiada dk. Mateusz Podkówka