20.11.2012 - nieważny wzrost

Wtorek XXXIII tygodnia zwykłego

Ewangelia na dzisiaj (Łk 19,1-10):

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to, szemrali: „Do grzesznika poszedł w gościnę”. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Na to Jezus rzekł do niego: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”.

Minutka ze Słowem:

nieważny wzrost

Silny mężczyzna o twarzy ogorzałej od słońca i papierosów. Właściciel firmy budowlanej. Poznałam go kiedy przywiózł jakąś dokumentację do mojego męża Tomasza. Pewnego dnia przed siódmą rano zadzwonił telefon Tomka. Wypadek. Przyczepa tira zmiotła z drogi busa wiozącego do pracy ludzi poznanego przeze mnie właściciela firmy. Płakał. Wszyscy w szpitalu, dwu w stanie ciężkim. Tomaszek powiedział tylko: „Będę się modlił za nich i za pana”. Tamtego dnia trwał na modlitwie i pościł w ich intencji. Te szczere, proste słowa zapewnienia sprawiły, że w sercu tego człowieka coś drgnęło. Mijały tygodnie, pracownicy wrócili do zdrowia oprócz jednego, pozostał w śpiączce. Padły słowa: „Jedynie w Bogu nadzieja.” Wtedy pomyśleliśmy o Mszy z modlitwą o uzdrowienie. Właściciel firmy bardzo chciał pojechać. Choć mieszka od naszej miejscowości ok 40 km, a od nas do Opola to kolejne 60 km, nie było to dla niego trudnością. Czekał na ten dzień z niecierpliwością jak Zacheusz na sykomorze na Jezusa. Po Mszy spotkał się z kapłanem odpowiedzialnym za to Dzieło. I wyglądało to tak jak w dzisiejszej ewangelii. Jezus spotkał Zacheusza. Bo Bóg z miłością przez kapłana przyszedł do tego człowieka. Przyszedł ze zbawieniem do jego rodziny. Tak! W ten weekend ze swoim dorosłym synem i moim mężem pojechali na rekolekcje dla mężczyzn. Pan jest Wielki!

Dobry Boże, Ty dostrzegasz tych, którzy bardzo pragną Cię spotkać. Dostrzegasz ich nie ze względu na wzrost, lecz wielkość pragnienia.

podpowiada Halinka Kamińska

primi sui motori con e-max