Poniedziałek I tygodnia Wielkiego Postu
Lektura dzisiejszego pierwszego czytania może być dla nas niezbyt przyjemna. Tyle razy powtarza się tam wezwanie „nie będziecie”, że aż nam w uszach zgrzyta. Bóg, który nieustannie czegoś zakazuje. Ale w życiu duchowym mam wrażenie, że wygodniejsze jest dla nas takie postawienie sprawy. Łatwiej nam bowiem uchwycić granice, które ewentualnie przekraczam swoim działaniem. Zakaz, choć troszkę nas uwiera, to jednak w sumie jest wygodny: Mogę dojść tylko do tego momentu i nie dalej.
Tak wiele tych zakazów w tym dzisiejszym fragmencie, że bardzo łatwo mogą nam słowa rozpoczynające i kończące ów tekst: bądźcie świętymi… będziesz miłował bliźniego jak siebie samego. To one, wraz z dzisiejszą Ewangelią gwałtownie wyrywają nas z tego myślenia, że wystarczy czegoś nie robić, by być dobrym chrześcijaninem, by być dobrym człowiekiem.
Chrześcijaństwo to nie tyle brak działań, ograniczanie się w działaniu, co bardziej właśnie konkretne działania miłości. Scena sądu pokazuje nam wyraźnie, że sądzeni nie będziemy z tego jakie przepisy złamaliśmy, ale z tego na ile konkretnie kochaliśmy drugiego człowieka.