Poniedziałek 3 tygodnia zwykłego
Gdy byłem dzieckiem byłem na wycieczce w chorzowskim wesołym miasteczku. Jedną z atrakcji był gabinet krzywych luster. Szczegółów tej wizyty oczywiście nie pamiętam, bo trochę czasu upłynęło, ale wrażenie świetnej zabawy przy oglądaniu swojej osoby w wykrzywionych lustrach pozostało w pamięci.
W wesołym miasteczku taka zabawa jest jak najbardziej na miejscu. Ale spróbuj sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby w lusterkach samochodowych, zamontować zamiast płaskich – zakrzywione zwierciadła, przekłamujące rzeczywistość, wykrzywiające je, zmieniające proporcje i odległości? Łatwo przewidzieć, że skutki byłyby tragiczne.
Czytam dzisiejszą Liturgię Słowa i myślę sobie, jak bardzo wykrzywiony obraz Jezusa i obraz Boga mieli uczeni w Piśmie, skoro mówili, że Jezus działa mocą Belzebuba (Mk 3, 22 – 30). Jak powykrzywiane musiało być ich spojrzenie, ich serce, że w największym Dobru widzieli zło? Jak inny obraz Jezusa – Zbawiciela, Arcykapłana oddającego siebie na ofiarę za grzechy człowieka, pokazuje nam autor Listu do Hebrajczyków (9, 15.24 – 28).