Poniedziałek 5 tygodnia wielkanocnego
Bardzo na co dzień koncentrujemy się na tym, co sami zrobiliśmy. Chcemy, żeby inni to widzieli, w jakiś sposób docenili. Chcemy, żeby to co robimy i kim jesteśmy nie przeszło bez echa, nie zostało pominięte czy zapomniane. Chcemy być w jakiś sposób zapamiętani. W tym pragnieniu wyraża się samoświadomość naszej własnej wartości: jesteśmy przecież stworzeni na Boży obraz i podobieństwo. Gdy Bóg nas stworzył – zachwycił się nami. Przez proroka Izajasza mówi, że jesteśmy drodzy w Jego oczach, jesteśmy „oczkiem w Jego głowie”. A to co piękne i cenne twórca eksponuje i docenia.
Ale jak to zwykle w naszej skażonej grzechem rzeczywistości bywa, to piękne i tak głęboko osadzone w sercu pragnienie, szatan potrafi bardzo wykrzywić. Zaczynamy sami stawiać się w centrum uwagi, koncentrować na samych sobie, puszyć się swoim pięknem (lub paradoksalnie niszczyć to piękno i chlubić się swoją brzydotą). Chcemy by nas czczono, by oddawano nam boską cześć – składając ofiary z serduszek na Instagramie czy lajków na Facebooku. Dla tego poczucia bycia adorowanym jesteśmy w stanie pozbyć się nawet swojej godności…
Bardzo to smutny znak naszych czasów. Bez wątpienia trudno oprzeć się tak wielkiej pokusie.
Trudno doszukać się takiej postawy u Pawła czy Barnaby, czy nawet u Pana Jezusa. Oni (nawet Pan Jezus – Syn Boży) nie chcą być adorowani, nie robią z siebie bogów. Odsyłają do Innego, do Tego, który ich posłał. Paweł i Barnaba odsyłają do Jezusa. Pan Jezus odsyła do swego Ojca.
Jak to wygląda u mnie? Jak wygląda mój życiowy „profil na Instagramie”. Ile tam jest robienia bożka z siebie, koncentrowania na sobie, na swoich działaniach, potrzebach, przemyśleniach, pomysłach na życie, poradnictwa dla innych…
Czas majowego wypoczynku (którego każdemu z serca życzę) to dobra okazja do tego, by wyrwać się z tego selfie-kołowrotu i oddać chwałę Innemu, który przychodzi do nas w przeróżny sposób: przez piękno przyrody, przez drugiego człowieka, przez doświadczenie słuchania.
Postaw i adoruj dzisiaj Innego…