Poniedziałek II tygodnia Wielkiego Postu
Kilka tygodni temu pisałem już o pokorze. Wyjaśniałem wtedy, że jest ona czymś innym niż potoczne rozumienie, które nosimy w głowie. Pokora jest cnotą (czyli czymś co jest odbiciem cech Boga w naszym życiu, ale także czymś nad czym pracujemy), dzięki której potrafimy stanąć w prawdzie o sobie. Na ile to tylko możliwe, jesteśmy świadomi swojej słabości i grzeszności, ale też swojego obdarowania łaską Bożą i potencjału. Widzimy wyraźnie swoje dobre i złe strony. Widzimy co musimy zmienić, nad czym mamy pracować, co oddala nas od Boga i człowieka. Także widzimy to, co Bóg nam dał, jaki potencjał złożył w naszych sercach i co cierpliwie mamy rozwijać i pomnażać. Tak jak istotą pychy jest iluzja, która stawia nas w miejscu – roli, które nam się nie należą, tak istotą pokory jest prawda o sobie, uznanie tego miejsca, zadań i potencjału, który Bóg mi dał (mimo moich ograniczeń).