JednoSłowo,

  • Wtorek 8 tygodnia zwykłego

    To jedno, krótkie słówko streszcza w jakiś sposób całą dzisiejszą Liturgię Słowa. Daj – choć jest to trudne i wszystko Ci mówi, że nic na tym nie zyskasz, że tylko stracisz. Daj swój czas, zaangażowanie, zdolności, pieniądze, siebie… coś stracisz, to prawda, ale w miejsce tej straty Bóg da Ci coś, czego nie da się opisać – odda stokroć więcej.

    Naprawdę więcej szczęścia jest w dawaniu niż w braniu.

    I może to jest recepta na przeżycie Wielkiego Postu – dawać zamiast brać.

  • Środa I tygodnia Wielkiego Postu

    W Wikipedii opis imienia Jonasz nie jest zbyt pozytywny. Autor artykułu pisze, że „W mowie potocznej oznacza człowieka, który przynosi kłopoty innym, sam wychodząc z nich bez szwanku”. Pewnie chodzi o sytuację z burzą na morzu, w którą uciekając przed wolą Boga, Jonasz wpakował marynarzy. Gdy oni walczyli o życie, on sam słodko spał pod pokładem.
  • Piątek II tygodnia Adwentu

    Jeden z najbardziej nośnych obrazów, którym posłużył się Papież Franciszek w czasie swoich wystąpień w Krakowie, był bez wątpienia obraz kanapy i butów wyczynowych. Papież mówił do młodych: Jezus jest Panem ryzyka, tego wychodzenia zawsze „poza”. Jezus nie jest Panem komfortu, bezpieczeństwa ani wygody. Aby naśladować Jezusa, trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów, które pomogą iść po drogach, o jakich wam się nigdy nie śniło, ani nawet o jakich nie myśleliście, po drogach, które mogą otworzyć nowe horyzonty (…).
  • Czwartek I tygodnia zwykłego

    Trenujący sporty siłowe (kulturystyka, podnoszenie ciężarów, crossfit), ale także inne dyscypliny sportu doskonale wiedzą jak ważne jest by każdy trening rozpocząć od dobrej rozgrzewki, która przygotuje nasze ciało na intensywny wysiłek, a zakończyć go ćwiczeniami rozciągającymi.

    Ćwiczenia rozciągające mają na celu doprowadzenie do zmęczonych i przykurczonych po wysiłku włókien mięśniowych odpowiedniej ilości krwi, a wraz z nią tlenu itp. Dzięki temu, mogą się one szybciej zregenerować i w ten sposób być gotowe do następnego wysiłku. Ale rozciąganie pomaga również zachować elastyczność mięśni, co z angielska sportowcy określają mobility, a po polsku po prostu mobilnością. Ćwiczenia rozciągające chronią ciało człowieka przed zamienieniem się w robocopa, który choć potrafi dźwigać ogromne ciężary, to jednocześnie brak mu gibkości i zwinności ruchów, tak przydatnych w życiu codziennym. Oczywiście każda dyscyplina sportowa ma swoje plusy i minusy. Mi tutaj bardziej chodzi o pewną zasadę ogólną, która wskazuje na konieczność wykonywania ćwiczeń rozciągających dla zachowania ogólnej mobilności (mobility) ciała.

  • Środa popielcowa, 1 marca

    Wystarczy spojrzeć za okno i widzimy, że zima powoli ustępuje miejsca wiośnie. Pewnie zdarzą się jeszcze jakieś zawirowania pogodowe, może troszkę jeszcze którejś nocy mróz da o sobie znać, ale już czuć w powietrzu wiosnę.

    W ubiegłym tygodniu, będąc z grupą znajomych na nartach, jechaliśmy nartostradą przez las. Gdy na chwilę się zatrzymaliśmy, poczuliśmy zapach leśnych ziół, które powoli budzą się do życia. Wiosna.

  • 8 Niedziela zwykła A

    Kiedy ciężarowiec w czasie zawodów podchodzi do sztangi by ją podnieść (wyrwać, podrzucić itp.), to oprócz dobrego chwytu samej sztangi, w odpowiedni sposób ustawia także swoje stopy. Tak, by całe ciało, dodatkowo obciążone jeszcze podnoszonym ciężarem, miało odpowiedni punkt podparcia. Pewnie najlepiej wypowiedziałby się o technice jakiś trener trójboju siłowego, ale myślę, że nam wystarczy to, że chcąc udźwignąć ciężar trzeba odpowiednio stać i odpowiednio go chwycić.
  • Środa I tygodnia w ciągu roku

    Gorączka, na którą cierpiała teściowa Szymona Piotra, występuje do dziś w tamtych rejonach Galilei. Czasem nazywana  jest palącą gorączką. Ze względu na częste występowanie Żydzi mieli opracowaną konkretną, acz niezwykle skomplikowaną metodę postępowania w związku z tą chorobą. Metodę tę opisuje William Barclay w swoim komentarzu do Ewangelii św. Marka. Pozwolę sobie go dosłownie zacytować: Nóż, cały zrobiony z żelaza, należało przywiązać za pomocą splotu włosów do krzewu ciernistego. W kolejne dni należało powtarzać kolejne wersety z Księgi Wyjścia z rozdziału trzeciego, najpierw werset 2 i 3, później werset 4, w końcu werset 5. Następnie pewna magiczna formuła miała być wypowiedziana i jak twierdzi Talmud, choroba powinna ustąpić. Bardzo skomplikowane i magiczne podejście do leczenia.

  • II Niedziela Adwentu

    W maju mijającego roku pojechaliśmy z grupą z Duszpasterstwa na Jurę Krakowsko – Częstochowską. Niesamowite i zaskakujące miejsce. Tak blisko od Opola, a jednak troszkę przez nas nieodkryte.

    Jedną z atrakcji miała być Pustynia Błędowska. Rzeczywiście robiła wrażenie, choć nieco inne od naszych wyobrażeń nt. pustyni. Rzeczywiście dużo piasku, choć nie tylko, sporo krzewów, a nawet drzew.

    Gdy św. Mateusz pisze o działalności św. Jana Chrzciciela na pustyni, to odnosi do niego słowa Izajasza o głosie wołającego na pustyni wzywającego do przygotowania drogi dla Przychodzącego i prostowaniu dla Niego ścieżek.

  •  III Niedziela Adwentu / Gaudete

    Nie trudno się domyśleć „jednego słowa” na trzecią niedzielę adwentu – niedzielę RADOŚCI. Liturgia tłumaczy, że jej przyczyną jest bliskość Pana Jezusa, który był i jest, i który przychodzi. On jest naszą radością i pokojem.

    Jakże to się kłóci z naszym doświadczeniem codzienności, gdzie tej radości jest tak mało. Dużo jest pustego śmiechu, rubaszności, ironii i kpiny, ale radości tak naprawdę jest bardzo mało. Od kilku dni Słowo Boże w liturgii Mszy św. podprowadza nas pod dzisiejszą niedzielę podając bardzo konkretne wskazówki co człowiek może zrobić, by doświadczyć tej autentycznej i głębokiej radości, by dobrze przyjąć Przychodzącego.

  • 21 grudnia

    Gdy czytam dzisiejszą ewangelię, to myślami wracam do lipca mijającego roku i do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie, a wcześniej, do dni w diecezjach. Nasza diecezja była Nazaretem, a hasłem, które towarzyszyło rzeszy młodych ludzi z kilkunastu krajów i goszczącym ich rodzinom było: spotkanie jest najważniejsze.

    Ewangelie wczorajsza i dzisiejsza przypominają nam właśnie tę tajemnicę Spotkania Maryi z Aniołem / z Bogiem (słyszeliśmy o tym wczoraj). Z tego Spotkania z Bogiem, przyjęcia Jego Słowa, rodzą się kolejne spotkania – Maryja idzie w góry do Elżbiety, by jej pomóc, by ją spotkać. Ich spotkanie jest jednocześnie pierwszym spotkaniem Jezusa z Janem Chrzcicielem. Tak pełnym radości, że Jan fika koziołki pod sercem mamy, a sama Elżbieta napełniona Duchem Świętym wita Maryję niezwykłym pozdrowieniem. Rozpoznaje w niej Matkę Zbawiciela.

  • Czwartek III tygodnia Adwentu

    Kilka lat temu toczył się zażarty bój ekologów protestujących przeciw budowie obwodnicy Augustowa. Miała ona przebiegać przez tzw. Meandry Rospudy. Za sprawą owej ekologicznej awantury sławę zyskały spływy kajakowe Rospudą, której ujście stanowią owe meandry. Nie omieszkaliśmy i my wybrać się „z ekipą” na tę rzekę, by poznać jej walory. Od tego czasu gdy słyszę hasło „trzciny” to myślę właśnie o Rospudzie, ogromnych hektarach trzcin.

    Potwierdzam. W tym morzu trzcin rzeczywiście jest całe mnóstwo różnych stworów (szczególnie naszą uwagę przykuwały szerszenie). Jednak przepłynięcie owych meandrów jest istną udręką dla kajakowej braci. Wśród tego morza trzcin i sitowia nietrudno się zgubić. Niby tylko takie zwykłe trzciny, podatne na najlżejszy podmuch wiatru, a jednak w takiej ilości powodują, że łatwo stracić właściwy kierunek.

  • 22 grudnia

    Kilka lat temu słyszałem opowieść o pewnej miejscowości, w której mieszkańcy nie chcieli dożynek. Jak sami stwierdzili, właściwie nie mają za co dziękować Bogu. Pola niezbyt obrodziły, z trzodą też szału nie było. Niskie ceny skupu żywca i zbóż dodatkowo potęgowały straty. Hmmm, może rzeczywiście nie było za co dziękować?

    A może bardziej problem w tym, że przyzwyczajeni do rzeczy wystrzałowych, spektakularnych nie potrafimy już docenić tego co piękne i jednocześnie takie zwykłe, że wręcz banalne. Trudno zachwycić się płomieniem świecy w pokoju rozjaśnionym tysiącem sztucznych świecidełek. To, że się dziś obudziłem, że jestem zdrowy, że mogę pracować, że mogę się uczyć, że mam w co się ubrać, co jeść i co pić, że są moi bliscy, że mam znajomych i przyjaciół. Nasze życie nie dzieje się w blasku fleszy, ale w czasem bardzo monotonnej szarzyźnie codzienności.

  • Poniedziałek 4 tygodnia zwykłego

    Po całym dniu nauczania, Jezus wraz z uczniami przeprawia się na drugą stronę Jeziora Galilejskiego. Prawdopodobnie jeszcze w nocy, albo o świcie docierają na drugi, niezwykle poszarpany i urwisty brzeg jeziora, do kraju Gerazeńczyków. Ten przypuszczalny czas wydarzeń jeszcze bardziej nadaje grozy opisanym wydarzeniom.

  • Czwartek po Popielcu

    Bóg,  zakazując spożywać owoc z rajskiego drzewa poznania dobra i zła, nie wystawił człowieka na próbę. Paradoksalnie przez ten zakaz dał człowiekowi kolejny dar – dar wolności: możliwość wybrania lub odrzucenia Jego miłości. Prawdziwa miłość nie przywiązuje bowiem do siebie, nie zniewala, ale daje pełnię wolności. Prawdziwa miłość pozwala również odejść, odwrócić się od miłości, odrzucić ją i wybrać inną. 
  • Piątek 3 tygodnia zwykłego

    Św. Marek jako jedyny przekazuje nam przypowieść Jezusa o Królestwie Bożym podobnym do nasienia wrzuconego w ziemię (Mk 4, 26 – 34). Choć rolnik zasiewa ziarno, to jednak nie ma zbyt dużego wpływu na tę wewnętrzną siłę, która jest w nim ukryta. To Bóg daje siłę do wzrostu. Rolnik może stworzyć odpowiednie warunki, by ziarno wydało obfitsze plony. Może zadbać o ziemię, albo też pozwolić by porosła ona chwastami. Ale nie ma wpływu na tę wewnętrzną siłę, która pcha ziarno do wzrostu.

  • Poniedziałek II tygodnia Adwentu

    Najliczniejsza grupa reklam, które serwuje się nam każdego dnia w mediach dotyczy wszelkiego rodzaju lekarstw i medykamentów. Nawet w bardzo małych miejscowościach jest czasem po kilka, a nawet kilkanaście aptek i wszystkie one bez problemu prosperują. Z pewnością życzenia zdrowia, bo ono jest proszę księdza najważniejsze, będą jednymi z najczęściej powtarzanych życzeń w czasie nadchodzących świąt. Z taką też intencją, z pragnieniem zdrowia ciągną ludzie z najdalszych stron na Msze z modlitwą o uzdrowienie.

    Z taką też w końcu szlachetną i słuszną intencją, czterech przyjaciół przyniosło na noszach sparaliżowanego człowieka do Jezusa. Chcieli, żeby go uzdrowił, żeby mógł znów chodzić. Wierzyli, że ON może to zrobić.

  • Wtorek I tygodnia w ciągu roku

    Jedną ze zdolności naszego organizmu jest zdolność do szybkiego przystosowywania się do sytuacji. Bardzo szybko wytwarzamy pewne rutyny/nawyki, które ułatwiają nam codzienne życie. Nawet sobie nie zdajemy sprawy, jak wielu takich codziennych rutyn używamy codziennie.

    Ale w tej zdolności, tkwi również pewne niebezpieczeństwo. Możemy zbyt szybko przyzwyczaić się do trującego gazu i w ten sposób narażam swoje życie na poważne niebezpieczeństwo.

  • Czwartek 5 tygodnia zwykłego

    Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. (Rdz 2, 21)
    Żebro wyciągnięte z boku Adama to dosłownie kość, ale także życie. Kość w języku hebrajskim jest synonimem całego człowieka. Kobieta zbudowana z kości mężczyzny, ma „te same życie” co on. Ma tę samą naturę, tę samą godność, choć powołana jest do wypełniania innych zadań.
  • Czwartek I tygodnia Wielkiego Postu

    Głównym tematem, który wręcz narzuca się czytelnikowi dzisiejszych czytań, jest wytrwała modlitwa. Królowa Estera prosi Boga o mądrość w spotkaniu z królem, w czasie którego ważyć się będą losy jej i całego narodu. Pan Jezus mówi, byśmy nie przestawali Boga prosić. Ta nieustanność, natarczywość w polskim przekładzie bardziej wybrzmiewa z kontekstu całego fragmentu. W greckim oryginale już forma trybu rozkazującego czasu teraźniejszego czasowników wskazuje na to, że mamy prosić nie tylko wtedy, gdy sprawa będzie pilna, ale mamy prosić „zawsze”. Mamy być wręcz natrętni w proszeniu.